Szkoła Podstawowa z Oddziałem Przedszkolnym im. Jakuba Kani w Domaradzu

46-034 Pokój  

Domaradz 3  

Tel.: (77) 469-80-31

sp-domaradz@wp.pl

Smartfony, czaty, media społecznościowe – jak wpływają na nasze relacje.

Media społecznościowe, internet, smartfon... dziś dla dzieci i młodzieży to już środowisko naturalne. W dużym stopniu to właśnie tutaj toczy się ich życie towarzyskie i prywatne – media cyfrowe stały się ważnym kanałem komunikacyjnym służącym nawiązywaniu i podtrzymywaniu znajomości. Nie pozostaje to jednak bez wpływu na rozwój społeczny naszych uczniów. Jak sprawić, by był to wpływ jak najlepszy?

Dziecko czy nastolatek z nosem w smartfonie? To powszechny widok – w autobusach, na ulicach, na szkolnych korytarzach… Nasi uczniowie mogą w ten sposób spędzać nawet kilka godzin dziennie – grając w gry, słuchając muzyki, przeglądając internet oraz – oczywiście – korzystając z mediów społecznościowych, komunikatorów i czatów do rozmów z rówieśnikami. Dla dużej części młodych ludzi media cyfrowe stały się niezwykle ważną przestrzenią dla życia towarzyskiego. Portale społecznościowe prześcigają się w urozmaicaniu oferty, dzięki której można w nich „zaistnieć”, a komunikatory skrojone specjalnie pod smartfony pozwalają łatwo i szybko skontaktować się z dowolną osobą i rozmawiać nawet z kilkoma jednocześnie. W przerwach można wrzucać selfie na Facebooka czy Instagrama i z niecierpliwością wyczekiwać lajków, serduszek i komentarzy.
Czy to źle? Na tak postawione pytanie nie można udzielić prostej odpowiedzi. Przede wszystkim media cyfrowe stały się nieodłącznym elementem naszej rzeczywistości. Chcemy czy nie, nie ma od tego odwrotu. Nie ma sensu oczekiwać, że dzieci i młodzież zrezygnują z używania ich i to rozwiąże problem; zresztą nie ma przesłanek, by sądzić, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Skoro media elektroniczne to część naszej codzienności, to prawdopodobnie najlepiej, by dzieci i młodzież uczyły się z nich odpowiednio korzystać. I to zarówno pod względem sposobu, w jaki to robią, jak i czasu, który na to poświęcają. Specjaliści zalecają, by najmłodszym (do wieku przedszkolnego włącznie) ograniczać czas korzystania ze smartfonu, tabletu czy komputera nawet całkowicie, nieco starszym kilkulatkom pozwolić na korzystanie nie dłużej niż pół godziny dziennie (z przerwą) i stopniowo zwiększać ten czas, tak by starsze nastolatki mogły korzystać z urządzeń cyfrowych nie dłużej niż 3–4 godziny na dobę. Niestety, dzieci i młodzież często przekraczają te limity, nierzadko przy aprobacie rodziców.
Nadużywanie mediów cyfrowych, a także nieprawidłowe korzystanie z nich przez dzieci i młodzież, może nieść szereg poważnych, niekorzystnych konsekwencji. Część z nich ma bezpośredni lub pośredni wpływ na rozwój społeczny młodych ludzi i ich relacje z innymi. Tutaj skupimy się więc właśnie na nich, pomijając (skądinąd bardzo ważne) zagadnienia związane np. z cyberbezpieczeństwem. Należy podkreślić, że media cyfrowe (internet, smartfony) to nie tylko zagrożenia dla społecznego rozwoju dzieci i młodzieży, ale również szanse. Dzięki nim nasi podopieczni mogą zarówno nawiązywać, jak i podtrzymywać ważne dla nich znajomości. Mogą np. poznawać osoby z odległych miejscowości i krajów, w tym nawiązać kontakt z rówieśnikami o podobnych, nawet najbardziej niszowych zainteresowaniach, których brakuje w ich bezpośrednim otoczeniu (np. interesującymi się fotografią, astronomią, kulturą Japonii czy muzyką mało znanego zespołu). Mogą podtrzymywać relacje z osobami poznanymi podczas wymiany uczniowskiej bądź z przyjaciółmi po ich (lub własnej) przeprowadzce do innego miasta czy zmianie szkoły. Mogą kontaktować się ze znajomymi i przyjaciółmi, kiedy spotkanie jest niemożliwe (np. w chorobie) lub gdy chcą szybko się czegoś dowiedzieć (np. zapytać, co było zadane).
Kłopoty zaczynają się, kiedy media cyfrowe, zamiast uzupełniać relacje społeczne, zaczynają w nich dominować. Gdy np. nastolatek zamiast wychodzić, by spotkać się z kolegami, woli siedzieć w domu przed komputerem lub smartfonem. Niestety, nierzadko rodzice to aprobują – cieszą się, że mają dziecko „na oku” i mają wrażenie, że jest ono bardziej pod ich kontrolą. Mogą też uważać, że lepiej, by dziecko skupiło się na lekcjach, a z rówieśnikami kontaktowało się zdalnie, bo w ten sposób zaoszczędzi więcej czasu na naukę.
Przyjrzyjmy się więc temu, jakie niekorzystne skutki mogą wywierać media cyfrowe na rozwój społeczny dzieci i młodzieży.
Czas uczniów nie jest z gumy: im więcej poświęcają go na używanie mediów cyfrowych, tym mniej mają go na interakcje z innymi „w realu” – zarówno z rówieśnikami, jak i z rodziną. W skrajnych sytuacjach może to doprowadzić nawet do zerwania więzi, a na pewno do ich osłabienia. Niekorzystnie działa tutaj także używanie mediów cyfrowych w trakcie spotkań z innymi „na żywo”, czyli np. kiedy dziecko lub nastolatek korzysta ze smartfonu podczas uroczystości rodzinnej, rozmowy z rodzicami czy spotkania z przyjaciółmi. Nie skupia wówczas uwagi na osobach, z którymi jest (nie słucha ich naprawdę, nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, a porozumienie nie wchodzi na głębszy poziom, jest powierzchowne i wybiórcze). Jest to szczególnie widoczne przy uzależnieniach od mediów cyfrowych i nadużywaniu ich – stają się one wówczas dosłownie ważniejsze (w sensie przyciągania uwagi) od bliskich osób.
Zbyt rzadkie, krótkie i powierzchowne bezpośrednie kontakty z innymi oznaczają mniej okazji do uczenia się i treningu umiejętności społecznych.
Osobom nieśmiałym i niepewnym siebie internet może wydawać się atrakcyjnym i bezpiecznym miejscem – nie są one w nim tak bezpośrednio wystawione na ocenę, jak w kontaktach twarzą w twarz, przez co może się wydawać, że łatwiej jest utrzymać pozytywny wizerunek. Jednak w efekcie nieśmiały uczeń może wpaść w błędne koło – im mniej bezpośrednich kontaktów z rówieśnikami, tym większa trudność z odnalezieniem się w takich sytuacjach i tym większa tendencja do ich unikania (i przenoszenia relacji do internetu). Z drugiej strony media cyfrowe mogą być pomocne dla osób o bardzo silnym lęku społecznym – jako pierwszy krok do nawiązania kontaktu z drugą osobą, kiedy bezpośrednie spotkanie wywołuje zbyt duży niepokój. Wszystko więc zależy od tego, jak i w jakim celu korzysta się z tych mediów.
Internetowe relacje często są stosunkowo płytkie i nietrwałe, choć będące w nich dzieci i młodzież mogą nie zdawać sobie z tego sprawy i np. przeżywać to, że ktoś przestał im odpisywać czy ich „odfriendował” – opuścił grono znajomych. W ich odczuciu osoba, której się zwierzały i którą lubiły, znudziła się nimi lub obraziła się (nie wiadomo o co) – może to wywoływać uczucie osamotnienia i uderzać w samoocenę co wrażliwszych osób. Z kolei te mniej wrażliwe nie będą tego brały do siebie, ale i jedne, i drugie nie będą miały okazji nauczyć się, na czym polega prawdziwa, wartościowa przyjaźń i jak można radzić sobie, gdy dotyka ją krytyka. 
Zwierzanie się komuś zawsze było obarczone ryzykiem, że ta osoba zdradzi nasze tajemnice, jednak kiedyś mogła „wygadać” je kilku, kilkunastu, a najwyżej kilkudziesięciu osobom i było to coś naprawdę poważnego. Dziś bez trudu można upublicznić czyjeś tajemnice w zasadzie nieograniczonej liczbie osób. To sprawia, że dzieci i młodzież są albo bardziej niż wcześniej nieufne, albo ufają i ryzykują, że ktoś poważnie to zaufanie zawiedzie (co może mieć bardzo poważne konsekwencje emocjonalne dla zdradzonej w ten sposób osoby).
Doświadczenie internetowego hejtu, poniżania, wykluczenia, nękania (cyberbullyingu), szantażu, gróźb, pomówień i innych form agresji elektronicznej może zaburzać rozwój emocjonalny i społeczny, podobnie jak doświadczanie innych form przemocy – w połączeniu z poczuciem bezradności podkopuje samoocenę, pogarsza samopoczucie, naraża na długotrwały stres i może prowadzić do zaburzeń emocjonalnych, wycofywania się z kontaktów społecznych, a nawet prób samobójczych.

Opracowano na podstawie art.