Szkoła Podstawowa z Oddziałem Przedszkolnym im. Jakuba Kani w Domaradzu

Oto akcesoria matematycznego rodzica: nóż do pizzy (uwaga: kroi również nieparzyście!), pojemnik z podziałką na mililitry i gramy oraz miarka do odmierzania... wszystkiego! Dlaczego akurat takie rzeczy? O tym przeczytacie w książce pt. "Matma dla rodziców". Autorzy: Rob i Mike już na samym początku uzbrajają nas w ekwipunek rodzinnego matematyka. Nie są nimi cyrkiel, ekierka czy kalkulator (choć ten czasami się przyda), ale raczej suszona fasola do zliczania dużych wzorów, czekolada do wyjaśniania ułamków czy tablica do rzutek wymagająca umiejętności podwajania i potrajania liczb. Przede wszystkim jednak zapraszają nas do bawienia się matmą, bo "zabawa to kluczowa część matematyki na każdym poziomie". Stąd w książce mnóstwo propozycji gier, quizów i aktywności pozornie nieedukacyjnych, ale de facto matematycznych na wskroś!

Wszystko dlatego, że - jak sami podkreślają - "jeśli nie przedstawia się matematyki jako intrygującego tematu, który może sprawiać przyjemność, to mało prawdopodobne, by dzieci kiedykolwiek nabrały na nią chęci".

Mniej cierpienia, więcej liczenia - głosi podtytuł książki.

W tej książce autorka pokazuje dzieciom różnice, jakie występują między ludźmi, nazywa je, jednocześnie ich nie wartościując. Zostały w niej przedstawione różnice pomiędzy ludźmi m.in. w wieku, pochodzeniu, wzroście czy chorób, jakie nas dotykają. Jest ona prawdziwym podręcznikiem tolerancji, gdyż kładzie nacisk na to, że jeśli coś jest odmienne, nie oznacza, że jest gorsze albo lepsze – po prostu inne.

Pozycja przeznaczona dla dzieci szkoły podstawowej, w której zawarto autentyczne dziecięce pytania o intymne sprawy oraz odpowiedzi, których można na nie udzielić. Dodatkowo autorka, będąca edukatorką seksualną, zadbała o to, by odpowiedzi były odpowiednie dla dziecięcej wrażliwości oraz jak najbardziej rzetelne. Jest to książka również dla dorosłych, którzy mogą być zaskoczeni niesamowitymi pytaniami dzieciaków np.: Czy seks jest zabawny? Czy dziecko w brzuchu może puszczać bąki?

Pierwszą książką, którą proponuję jest ”Wychowanie bez porażek” autorstwa Thomasa Gordona. Jest to książka adresowana zarówno do rodziców niemowląt jak i  rodziców nastolatków.

Autor proponuje metodę porozumiewania się z dzieckiem, która sprawia, że staje się ono bardziej samodzielne i bardziej odpowiedzialne, że wzajemny szacunek między rodzicami i dziećmi jest czymś naprawdę przeżywanym, a nie powinnością narzuconą dziecku. Propozycje wychowawcze Gordona służą także rozwojowi osobowemu rodziców. Uwalniając od żmudnego grania „roli wychowawczej", pozbawiającej spontaniczności i na tyle męczącej, że podświadomie redukuje się kontakt z dzieckiem do najkonieczniejszego minimum, pozwala każdemu z rodziców być sobą w kontakcie z dzieckiem, dopuszcza niekonsekwencje i niekiedy niezgodność rodziców w jakiejś kwestii, co jest bardziej naturalne niż kurczowe trzymanie wymuszonego wspólnego frontu.

Książka nie stanowi rejestru praw i obowiązków rodziców oraz dzieci, ani wykazu powinności rodzicielskich, występuje przeciw manipulowaniu dzieckiem, a także przeciw manipulacjom dziecięcym stosowanym wobec rodziców, głosi możliwości kształtowania atmosfery rodzinnej.

Kolejną pozycję, jaką chcę Państwu polecić to książka napisana w formie wywiadu z duńskim pedagogiem i terapeutą rodzinnym o światowej renomie Jesperem Juul, -  „Zamiast wychowania”.

W osobistej rozmowie Jesper Juul porusza cale bogactwo wątków związanych z wychowaniem dzieci. Poczucie własnej wartości, nauka odpowiedzialności, rozwiązywanie sytuacji konfliktowych, problemy w szkole… ‒ te i wiele innych kwestii pojawiają się w tej książce. Cenne są liczne przykłady z doświadczenia i praktyki poradniczej duńskiego pedagoga, które pozwalają bliżej zrozumieć jego podejście do dzieci i do rożnych problemów w rodzinie.

Juul opowiada o tym, co najważniejsze w relacjach z dziećmi: rezygnacji z pozycji siły i poważnym traktowaniu ich potrzeb. Jedną z nich jest chęć bycia naprawdę dostrzeżonym przez dorosłych. Wbrew pozorom nie jest to wcale łatwe. Podpowiada, jak kochać dzieci, żeby czuły, że są kochane, jak rozwiązywać konflikty rodzące się wokół władzy w rodzinie i jak może wyglądać prawdziwie osobista rozmowa z dzieckiem.

Powszechnie wiemy, że dziewczynki i chłopcy różnią się między sobą, chociażby w ich wyglądzie, ale też często w zachowaniu, innych potrzebach i zainteresowaniach.

W proponowanej przeze mnie książce, autor Steve Biddulph, zwraca uwagę na to, żeby z jednakowym zaangażowaniem poznać obie płcie i odpowiadać na ich potrzeby. Wskazuje także, że chłopcy, wbrew pozorom nie są we współczesnym świecie na uprzywilejowanej pozycji. Stykają się często z brakiem zrozumienia, wsparcia, chociażby w trakcie nauki w zupełnie nieprzystosowanych do ich potrzeb szkołach.

"Cyfrowi rodzice" są wyważonym i świetnie napisanym poradnikiem dla rodziców e-dzieci. Autorka nazywa i systematyzuje to, co czujemy intuicyjnie (i co czasem spędza sen z powiek), oddzielając fakty od mitów. Rozbiera na czynniki pierwsze świat nowych mediów, ukazując go w kontekście wychowywania dzieci i młodzieży. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że jesteśmy pokoleniem rodziców dzieci w sieci. Dynamiczny świat nowych aplikacji i internetowych mód (snapchaty, miniblogi, tweety istagramy, itd.) jest nie do ogarnięcia dla większości dorosłych, dlatego autorka opracowała wskazówki, jak w nim nawigować, będąc jednocześnie aktywnym i czujnym, ale nie przeczulonym rodzicem.

Atuty książki:

- przystępny i wciągający styl

- liczne przykłady i anegdoty

- konkretne wskazówki dla rodziców